sobota, 23 czerwca 2012

23.06.12r

Coś pomiędzy

Niby wszystko jest ok. Niby, bo do końca nie jest to prawdą. Wyjazd opiszę może kiedy indziej, gdy dostanę zdjęcia z moją "piękną" twarzą. Jest sprawa, która męczy mnie od paru tygodni. Niestety nieprzyjemna. 

Znacie sytuacje, kiedy całkowicie coś wam się wali? Cholera jasne, że tak!
Uśmiechnięta idę sobie ze szkoły. Przychodzę do domku, a w nim mamusia z dziwną miną. Oczywiście od razu pada pytanie "O co chodzi". W odpowiedzi daje mi wyniki badań. Zgadujcie? Oczywiście, coś nie tak z moim zdrowiem. Mam "rozwalony" mięsień trójgłowy uda i muszę mieć operację, aby nie zsunął się do końca. Przez głowę przechodzi mi tylko "No zajebiście"...
Teraz szał Euro, a ja nawet nie mogę pokopać sobie piłki na boisku. Jedna z moich największych pasji idzie w odstawkę. No po prostu szlag mnie trafia.
Pierwszy raz w życiu mam ochotę się po prostu upić. Oczywiście, że tego nie zrobię, ale zawsze zostają takie myśli. Chciała bym po prostu zrobić coś nie patrząc na konsekwencje. No, ale jak zawsze się nie da. Jakieś pomysły?


Jedynym plusem w tej sytuacji jest to, że noga mnie prawie nie boli. Czuję tylko lekki dyskomfort przy długi wycieczkach pieszych. Mam nadzieję, że jakoś się to ułoży...

Szukając dalszych pozytywów mogę powiedzieć, że cholernie cieszę się ze zbliżających się wielkimi krokami wakacji. Na to czeka się cały rok szkolny. Udało mi się zrobić kilka rzeczy niemożliwych. No i jestem bardzo zaskoczona ich konsekwencjami. Wiecie jakoś nie spodziewałam się, że dostanę własny domek na obozie. No cóż, życie lubi robić sobie ze mnie żarty, tak samo jak rodzina.
Sytuacja z przed kilku dni:
Podczas ogniska ze znajomymi na oślep wybieram numer telefonu do domu. Naciskam zieloną słuchawkę i po dwóch sygnałach słyszę damski głos:
- Dzień dobry, tu rezydencja państwa...
No i się wyłączyłam. To trochę chamskie, ale nie byłam w najlepszym stanie trzeźwości umysłu. Po 22:00 coś dziwnego się ze mną dzieje.
Spróbowałam jeszcze raz. No i słyszę męski głos:
-Witam tu prywatny lokaj państwa (tu moje nazwisko). Czym mogę służyć?
Szczęką opadła mi całkowicie. Potem okazało się, że pierwszy telefon odebrała moja ciocia, a drugi wujek. Jak już wspomniałam moja rodzina kocha robić sobie ze mnie żarty <3
Pozdrawiam 
Vivenn

18 komentarzy:

  1. Lubię blogi, które posiadają jakąś treść, a twój to ma! i dlatego będę tu zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz, pisz, pisz - to pisanie ma sens! Wiem, że mamy teraz społeczeństwo "obrazkowe", które na tekście dłuższym niż trzy linijki nie jest w stanie na chwilę zatrzymać wzroku, ale istnienie takich młodych ludzi jak ty, co potrafią jeszcze myśleć i tworzyć poprawne zdania przywraca mi wiarę w rasę ludzką :) :) :) Nie zrażaj się małą ilością komentarzy, z czasem będzie ich więcej, tylko pisz konsekwentnie i regularnie co jakiś czas, mnie na początku NIKT nie czytał, a teraz... sama widzisz :) Aha, fajną masz tę rodzinkę jak wynika z tekstu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. łaaaaaaaa, dzięki za tak przewspaniale miły komentarz :*

    OdpowiedzUsuń
  4. aaajć bardzo lubie styl jakim piszesz ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. ja miałam szczęście, bo byłam na niej przez przypadek, haha :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczy stają się niemożliwe tylko wtedy, kiedy ty je takimi nazwiesz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Heheh, to nie źle wkręciła Ci Twoja rodzinka... ;d

    OdpowiedzUsuń
  8. ojejku 3maj się♥
    + kocham TPR, i tą piosenkę również :33333

    OdpowiedzUsuń
  9. to co0 napisałaś jest zgodne w 100% z tym co myślę! *.*

    OdpowiedzUsuń
  10. nice blog! like your header! keep on posting!

    OdpowiedzUsuń
  11. wszystko się ułoży :P
    obserwuje i liczę na rewanż :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Współczuje, moja koleżanka miała problemy z kolanem i przez to nie mogła biegać i wg - a było to to co kochała, było ciężko jej się z tym pogodzić, ale dała rade. Dlaczego ? Ponieważ podczas tego ciężkiego okresu, towarzyszyli i pomagali jej przyjaciele. Ty też dasz, jeśli będziesz miała przy sobie tak kochane osoby jak ona ! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Współczuję, trzymaj się kochana!

    OdpowiedzUsuń
  14. Trzymaj się i ciesz się na razie wolnymi dniami! :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za każdy komentarz :*