Skończony rozdział
Nie no! Dlaczego ludzie nie mogą zluzować? Ciągłe obrażanie się nawzajem nie jest dobrym wyjściem. Nie rozumiem tych, których krzywda innych po prostu dowartościowuje. Że niby jak kogoś zmieszam z błotem będzie fajniej?
Przez pewien czas nie liczyłam się z uczuciami innych. Dlaczego? Powody są dwa. Jak dwie strony medalu. Po pierwsze bałam się okazać słabość czyli w tamtym czasie uczuć, a wyżywanie się na innych mi to ułatwiało. Budowałam wokół siebie mur, który po prostu miał mnie chronić przed złem tego świata choć sama się do niego przyczyniałam. Drugim powodem jest to, że po prostu moje otoczenie wywarło na mnie taki wpływ. "Ziomy" z mojego osiedla. Po co być nielubianym skoro można ponabijać się z innych?
Doszłam do wniosku, że w moim przypadku była to ucieczka od trudnych spraw. Jest wiele rzeczy, których tutaj jeszcze nie powiedziałam i nie wiem czy mogę powiedzieć. Niektórych epizodów z życia nie powinno się wywlekać na światło dzienne. Nie powinno się rozdrapywać starych ran.
Czuję, że w moim dotychczasowym życiu nie robiłam wszystkiego tak jak należy i z godnie z obowiązującym prawem. Wstydzę się tego. Po prostu jest mi strasznie głupio.Tak czy inaczej wyszłam z tego silniejsza. Według mnie siła bierze się z przebrnięcia przez niesprzyjające sytuacje nie zawsze z pozytywnymi skutkami. Bo przecież kiedy wiatr wieje ci w oczy nie możesz się poddać, prawda?
Ważne jest też to, aby trafić na ludzi, którzy potrafią cię zrozumieć i pomogą nie bacząc na uprzedzenia lub inne niedogodności. Ja mam szczęście, bo na takie właśnie osoby natrafiłam.
Pisząc to czuję się jak jakaś stara osoba mająca za sobą wiele lat życia. Co prawda jestem tylko nastolatką, która chce wyrazić siebie i to co ją nurtuje. Nie chce abyście pomyśleli, że uważam się za Bóg wie kogo. Jestem zwykła i niech tak pozostanie. Teraz po prostu podsumowuję rozdział, który zamknęłam. Pisanie bloga po prostu mi w tym pomaga. Może nie zbyt trafnie, ale zawsze coś.
Pozdrawiam
Vivenn