Siła spokoju
Czasami szkoła skłania mnie do swego rodzaju refleksji. Czasami chodzi o religię, sztukę bądź psychologię. Co dziwne ostatnio temat, który skłonił mnie do rozważań jest w pewnym sensie błahy. "Czym kierujesz się w życiu-sercem czy rozumem?" głosił tytuł. Niby nic ważnego, nie wartego zastanowienia. W pewnych momentach właśnie tak mało istotne tematy potrafią nadać wiele sensu w doczesnym życiu. Po kilkunastu minutach lekcji mieliśmy napisać czym my się kierujemy. Siedziałam i patrzyłam się w pustą kartkę, zadając sobie multum niepotrzebnych pytań. Tak właściwie czy w ciągu kilku minut jesteśmy zdolni do analizy naszego życia oraz zachowań, które jednoznacznie dadzą nam odpowiedź na zadane pytanie? Szczerze wątpię. Rozum bez serca pozbawiony by był uczuć, a serce bez rozumu, było by ślepe i łatwowierne. Więc czym kierujemy się w życiu? Tą specyficzną granicą miedzy tymi dwoma zjawiskami. Niekiedy skłaniamy się do jednej z nich, lecz nigdy nie jesteśmy do końca oddzieleni od drugiej.
Osobiście znieczulam serce rozumem. Kiedy widzę ból i smutek innych, rozum bierze górę nad uczuciami. Staram się brać wszystko na zimno. Daje mi to klarowny obraz sytuacji. Pojawia się chłodna kalkulacja, która daje lepsze efekty niż impulsywne i nieprzemyślane działanie. Przewiduje konsekwencje spowodowane moimi decyzjami. Można by mi zarzucić brak spontaniczności, lecz czasami swego rodzaju chłodność potrafi uratować życie.
Jednak proszę Was o zastanowienie się nad tym zagadnieniem. Jeśli jakaś osoba zaczepiła by Was podczas spaceru, co byście odpowiedzieli? Pierwsza myśl. przebłysk prawdy. Jaka by była odpowiedź?
Pozdrawiam
Vivenn