Kiedy najbliższa osoba rani...
Czuję rozchodzące się po moim ciele ciepło. Nie jest jednak ono tym przyjemnym uczuciem kiedy to osoba, w której się podkochujesz uśmiechnie się do ciebie. Nie jest to też ciepło, które sprawia, że stajesz się odprężony i szczęśliwy. To uczucie pochodzi od śladów na moim ciele. Ramiona, dłonie, plecy, uda i twarz są intensywnie czerwone. Są to ślady po tym co zaszło kilkanaście minut temu. Ręka, zeszyt bądź pasek. To właśnie mi zrobiły. Naznaczyły moją zewnętrzną powłokę.
Ramiona są odrapane. Na jednym z nich widnieją trzy ślady po paznokciach. Każdy z nich jest pomoczony przez łzy. A obiecywałam sobie, że nie będę płakać. Teraz wiem, że nie jestem taka silna za jaką się podaję. To tylko zwykła, bezużyteczna maska codzienności.
Normalnie to się nie zdarza. Nie muszę kulić się w najciemniejszym kącie jaki znajdę. Nie muszę składać sobie obietnic, które będą prowadzić mnie przez następne dni, tygodnie bądź lata. Nie muszę karcić siebie za to co się stało. Normalnie jestem pewna siebie, moje usta wykrzywia sarkastyczny uśmiech, a w oczach czają się wyzywające ogniki. Nikt z osób, które znają tą twarz nie może mnie skrzywdzić. Jednak sprawa ma się zupełnie inaczej do osób, które są mi bliskie. One potrafią zadać mi wiele bólu...
Nie chodzi mi o ból fizyczny. Już dawno się do niego przyzwyczaiłam i nie zwracam na niego uwagi. Chodzi mi o ten najbardziej uwierający, ból psychiczny. Kiedy widzisz, że tak naprawdę nie możesz nikomu zaufać, przychylnie spojrzeć czy po prostu się do kogoś uśmiechnąć, bo wiesz, że i tak te wszystkie ruchy zostaną wykorzystane przeciwko tobie.
Patrząc na obojętność ludzi jestem w szoku. Odrapania nie zostały przykryte, poprzez grubą bluzę. Widać je doskonale spod zwykłej koszulki z nadrukiem. Jednak nikt nie zwraca na nie uwagi. Nikt nie chce się mieszać w nie swoje sprawy. Nikt nie chce udzielić pomocy. To przykre...
"Nigdy nikomu nie ufaj, a tym bardziej ludziom, których
podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze
rany."
Carlos Ruiz Zafón
Witajcie. Jestem wykończona ciągłymi obowiązkami i ty, że każdy czegoś ode mnie chce. Do tego dochodzą wewnętrzne potrzeby i sama się w tym wszystkim gubię.
Wpadłam na pomysł, żeby założyć pocztę, na którą moglibyście pisać. Bardzo chciała bym poznać nowych ludzi i ich spojrzenie na świat.
Pozdrawiam
Vivenn