Spodziewaj się nieoczekiwanego
Powiedzmy, że zastój na blogu był spowodowany przez nagły wyjazd. Byłam na przymusowych wakacjach w Wiedniu. Rodzice wysłali mnie na "odpoczynek". Tak naprawdę chcieli mnie mieć po prostu z głowy. Można powiedzieć, że do najmilszych nie należę i moja reakcja na tą wieść była dość gwałtowna. Zwłaszcza w takiej sytuacji. Jednak ten wyjazd mi pomógł. Wszystko przemyślałam, odcięłam się od niepotrzebnych bodźców i wyszło mi to na dobre. Szkoda tyko, że to nie pomogło czegoś zmienić.
"Już wróciłam. Koniec wolnego."
Naciskam klawisz "wyślij" i niedbale rzucam komórkę na łóżko. Wiem, że szybko nie odpisze. Niestety ma nawyk zostawiania swojego telefonu byle gdzie tylko nie przy sobie. Mija jedna godzina, druga, a ja bezczynnie siedzę przy komputerze, przeglądając jakieś głupkowate strony internetowe. Wszystko byle uwolnić się od natłoku myśli. Nagle słyszę jakieś dziwne burczenie. Po chwili doznaje olśnienia. Szybko chwytam komórkę, nie patrząc na wyświetlacz, odbieram.
-Wyjdź na podwórko.- słyszę męski głos.
Z ogrodu słyszę wesoło szczekającego psa. Niechętnie wlekę się po schodach, i otwieram drzwi. Patrzę na osobę bawiącą się z małą, kudłatą kulką. Szczęka mi odpada. Mój przyjaciel, chłopak niespodziewanie udał się z drugiego końca miasta (na rowerze), żeby wyciągnąć mnie na spacer.
To zwyczajna sytuacja, ale uświadomiła mi, że mimo wszystko przyjaciele są jedną z najważniejszych rzeczy w życiu. Nie umiem ubrać w słowa pozytywnych myśli krążących na ich temat. To oni pomagają w trudnych chwilach, nie zostawiają na lodzie i nawet jeśli wszystko by się waliło po prostu będą Jestem dumna, że ja właśnie takich przyjacół mam.
Ten wpis bardzo ciężko mi było złożyć. Wybiłam się z rytmu blogowania, ale obiecują poprawę. Bardzo dziękuję za miłe słowa pod ostatnim wpisem. Jestem naprawdę wdzięczna.
To zwyczajna sytuacja, ale uświadomiła mi, że mimo wszystko przyjaciele są jedną z najważniejszych rzeczy w życiu. Nie umiem ubrać w słowa pozytywnych myśli krążących na ich temat. To oni pomagają w trudnych chwilach, nie zostawiają na lodzie i nawet jeśli wszystko by się waliło po prostu będą Jestem dumna, że ja właśnie takich przyjacół mam.
Ten wpis bardzo ciężko mi było złożyć. Wybiłam się z rytmu blogowania, ale obiecują poprawę. Bardzo dziękuję za miłe słowa pod ostatnim wpisem. Jestem naprawdę wdzięczna.
Pozdrawiam
Vivenn